Na pewno to znasz - w końcu udało Ci się wypracować rutynę i w miarę okiełznać codzienność. Dni mają swój rytm, plany na każdy kolejny tydzień budują się wokół stałych punktów – godzin pracy, spacerów z psem, zakupów, posiłków, treningów i zajęć jogi. Regularnie chodzisz na swoje ulubione zajęcia do szkoły jogi lub sama/sam wchodzisz na matę o stałych porach w wyznaczone dni. Nie było łatwo, ale przecież jesteśmy zadaniowi i zdyscyplinowani, więc w końcu się udało. W końcu działa. I wtedy przychodzi on - długo wyczekiwany urlop.
Oczywiście jest to cudowna perspektywa (tak w każdym razie zakładamy), ale z drugiej strony dobrze wiemy, że za chwilę wypracowany w pocie czoła porządek rozsypie się jak domek z kart. Długie wieczory, jeszcze dłuższe poranki, ładowanie baterii z książeczką na plaży lub nad basenem... Albo wręcz przeciwnie – codzienna tułaczka po kilkadziesiąt kilometrów po Islandii lub Górach Sowich albo kilkunastogodzinne tripy po muzeach i zabytkach Madrytu. Tak czy siak czujesz, że czasu na praktykę będzie bardzo mało. Z drugiej strony kusi Cię, aby wziąć ze sobą matę i popraktykować jogę, bo wiesz przecież, jak dobrze Ci to robi.
Poniżej subiektywny poradnik na temat tego, jak ugryźć temat praktyki jogi podczas urlopu.
Po pierwsze: Take it easy
Przede wszystkim pamiętaj – nic na siłę. To jest Twój urlop i masz na nim przede wszystkim odpocząć, a nie stresować się tym, ile razy weszłaś na matę. Spałaś do 10? Nie szkodzi, widocznie tego właśnie było Ci trzeba. Chciałaś wejść na matę wieczorem, ale zasiedzieliście się z przyjaciółmi na mieście w super miejscu, na które trafiliście przypadkiem? I dobrze :) Jeśli czujesz, że chcesz poćwiczyć, ale nie zdążysz zrobić pełnej zaplanowanej serii – skróć praktykę. Podczas urlopu wchodź na matę bez przymusu, wtedy, kiedy poczujesz na to ochotę.
Po drugie: odpowiedni bagaż
Jeśli jedziesz na urlop samochodem, wrzucenie do bagażnika maty i ubrań do jogi nie powinno stanowić problemu. Jeśli jednak ogranicza Cię rozmiar bagażu, spakuj jedną parę legginsów i jeden top – to w zupełności wystarczy. A normalną, pełnowymiarową matę możesz na czas urlopu zastąpić cienką matą w wersji travel, którą można złożyć w kostkę i wrzucić do bagażu podręcznego albo zwykłym ręcznikiem.
Po trzecie: Jogowa turystyka
Sprawdź, czy w okolicy, w której będziesz, nie ma szkół jogi. Może po przejrzeniu zdjęć na Instagramie uznasz, że chcesz odwiedzić którąś z nich? To bardzo fajny sposób na poznanie nowych ludzi i zebranie poleceń fajnych kawiarni, restauracji i innych miejsc. To też dobre rozwiązanie, jeśli w pokoju hotelowym nie ma wystarczająco miejsca, żeby wygodnie rozłożyć matę. Joga ostatnimi laty stała się na tyle popularną formą aktywności, że zajęcia jogi (często bezpłatne) są też coraz częściej organizowane przez organizatorów zorganizowanych wyjazdów, w hotelach, pensjonatach, na campingach, a nawet w zupełnie nieoczywistych miejscach takich jak beach bary oraz szkoły nurkowania, kite’a czy surfingu. Praktyka w zupełnie nowym otoczeniu i towarzystwie, a często i w innym języku może stanowić niezapomniane doświadczenie, do którego gorąco zachęcamy.
Po czwarte: Ćwicz w plenerze
Sama albo na zorganizowanych zajęciach – weź matę na świeże powietrze. Urlop i letnie dni są do tego idealne. Wspomnienie praktyki na leśnej polanie na brzegu jeziora o świecie, na piaszczystej morskiej plaży czy z widokiem na majestatyczne góry o zachodzie słońca na pewno pozostanie z Tobą na długo.
Po piąte: Konsultacje przez Internet
Jeśli jesteś mocno przywiązana do swojego nauczyciela albo jedziesz w miejsce, w którym nie ma szkół jogi i zorganizowanych zajęć, a czujesz, że praktyka bez wsparcia nauczyciela nie jest dla Ciebie – zawsze możesz praktykować online. Wielu nauczycieli prowadzi zajęcia na żywo (również za darmo), możesz też skorzystać z treningów udostępnianych na youtube lub platformach jogowych. Choć osobiście polecamy cyfrowy detoks podczas urlopu, to obecnie dostępna technologia umożliwia konsultacje online nawet z plaży na drugim końcu globu.
