
Większość joginów to weganie lub wegatrianie. Taki stan rzeczy nie wynika jednak z bezpośredniego zakazu, ale indywidualnego wyboru każdego z nas.
Zabrzmi to może jak banał, ale jedzenie to temat bardzo ważny i często wywołujący emocje. Koncepcji dotyczących żywienia człowieka jest wiele i są one często ze sobą sprzeczne. Najczęściej kontrowersje dotyczą tego, czy i ile powinniśmy spożywać mięsa. Przeciwnicy produktów odzwierzęcych przywołują zarówno badania naukowe pokazujące negatywny wpływ produktów odzwierzęcych na stan zdrowia człowieka, jak i moralny oraz etyczny wymiar masowej produkcji i konsumpcji mięsa.
Bardzo powszechne jest przekonanie, że jeśli jesteś joginką lub joginem, to powinieneś być weganką lub weganinem. I rzeczywiście jakoś tak się zwykle dzieje, że jak ktoś zaczyna się coraz mocniej angażować w praktykę jogi, w pewnym momencie rezygnuje z mięsa, a często też innych produktów pochodzenia zwierzęcego. Nawet, jeśli był największym fanem schabowych w swoim poprzednim niejogowym życiu. Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego jogini nie jedzą mięsa
Powody i motywacje, by wykluczyć mięso z diety, bywają różne. Niekiedy dzieje się ta pod wpływem otoczenia i względów czysto praktycznych. Wchodzimy w środowisko w znacznej większości wegańskie. Wystarczy więc pojechać na kilka jogowych wyjazdów, na których obowiązuje bezmięsne menu albo zacząć częściej umawiać się prywatnie z joginami, aby przekonać się, że życie bez mięsa nie dość, że jest możliwe, to może być wręcz bardzo przyjemne.
Dla innych decyzja o przejściu na weganizm bierze się z głębszych pobudek i ma swoje uzasadnienie w filozofii jogi. Jednym z ważniejszych przykazań jogina i elementem ośmiu ścieżek jogi klasycznej (o której pisaliśmy w tym artykule) jest ahimsa, co oznacza dosłownie niekrzywdzenie innych - zarówno ludzi, jak i zwierząt. Jeśli zatem chcemy żyć zgodnie z jogiczną ścieżką i traktujemy to poważnie, logiczne wydaje się odrzucenie mięsa jako pokarmu, a także wykluczenie z diety wszelkich produktów, które powodują cierpienie zwierząt.
I wreszcie decyzja o porzuceniu życia mięsożercy jest może być styl jogi, który wybraliśmy. Są bowiem takie odmiany jogi, w których weganizm stanowi nieodłączony element praktyki, a celem uprawiającej ją społeczności jest propagowanie idei weganizmu i edukacja. Tak jest na przykład w Jivamukti.
Czy joginom nie wolno jeść mięsa?
Z drugiej strony należy zauważyć, że w żadnym klasycznym tekście jogicznym nie znajdziemy wyrażonego wprost zakazu jedzenia mięsa. Nie ma też o nim mowy w Jogasutrach. Nie jest więc tak, że słabość do krwistych befsztyków automatycznie przekreśla sens praktyki i wyklucza człowieka z jogicznej społeczności.
Obok trzymania się przykazań jogina zapisanych w jamach, istotne są także praktyki (nijamy), a wśród nich Svadhyaya, czyli samoświadomość i samobserwacja oraz Santosha, czyli zadowolenie płynące z akceptacji siebie oraz otaczającego świata. Dlatego dla jogina ważniejsze od bezwiednego naśladowania innych powinno być słuchanie własnego ciała i poszerzanie wiedzy na temat tego, czego może potrzebować najbardziej. Po drugie jogin nie krzywdzi, ale jednocześnie akceptuje porządek świata wraz z jego niedoskonałościami, nie ocenia, nie krytykuje, szanuje różnorodność, a także jest pogodzony z własnymi niedoskonałościami i akceptuje istnienie własnych słabości.
Biorąc to pod uwagę, można zaryzykować twierdzenie, że choć zdecydowana większość joginów to weganie, to z wyjątkiem specyficznych odmian jogi, weganizm nie jest nieodzownym warunkiem, aby z sukcesem praktykować jogę i aby należeć do jogicznej społeczności.
--
ilustracja do artykułu: nensuria - www.freepik.com