
Przez lata wydawało mi się, że joga to nie moja bajka. Że zbyt statyczna, nudna, nic się nie dzieje... A przecież ja potrzebuję dynamiki, no i wyzwań, ich przede wszystkim! Próbowałam w życiu wielu sportów i form aktywności, bo ruch towarzyszy mi od dziecka. Zmiany były różne, małe i duże – od lubianego od lat tenisa, przez znienawidzone już w podstawówce bieganie, aż po pilates. Wynikałyz bardzo różnych czynników – momentu w życiu, nastroju, spotkanych ludzi, ale też przypadku.
O jodze słyszałam tysiące razy, zdarzało się nawet, że znajomi namawiali mnie na wspólną praktykę, ale ja twardo odmawiałam, twierdząc, że to zupełnie nie dla mnie. Życie plecie różne scenariusze i po kilku latach pchnęło mnie w stronę jogi właśnie. Początek łatwy nie był, ale nie dlatego, że pot lał się strumieniami albo że wykonanie asan było niemożliwe, mimo szeregu klocków i pasków.
Moje przypuszczenia się sprawdziły i okazało się, że to wszystko za wolne i za statyczne dla mojego „nakręconego” temperamentu. Ale jakiś wewnętrzny głos podpowiadał mi, żeby nie poddawać się na starcie. Bez wielkiego entuzjazmu jakoś trwałam w tym postanowieniu. Na pewno pomogli w tym ludzie, bo jogini mają w sobie jakąś magię i serdeczność, którą często ciężko odnaleźć w dzisiejszym pędzącym świecie.
Po jakimś czasie zaczęłam szukać , z pomocą mojej ówczesnej nauczycielki, czegoś co bardziej zaspokoi moją potrzebę ciągłych wyzwań. ASHTANGA – to hasło wtedy zupełnie nic mi nie mówiło, ale dzięki wsparciu dr Google’a dowiedziałam się, że to siłowa i dynamiczna wersja jogi. Zabrzmiało jak coś idealnego dla mnie i tak oto rozpoczęła się moja prawdziwa jogiczna przygoda. Dlaczego prawdziwa? Bo odkąd zaczęłam praktykować w ten sposób, naprawdę odnalazłam siebie i zmieniłam swoje podejście. Okazało się, że joga jak najbardziej jest dla mnie. Musiałam tylko znaleźć swoją drogę. Obecnie nie wyobrażam sobie tygodnia bez praktyki i niezależnie od natłoku obowiązków przynajmniej co drugi dzień wchodzę na matę. Patrzącna to wszystko z boku, myślę, że joga, tak różnorodna i bogata, jest absolutnie dla każdego – wystarczy tylko znaleźć TĘ odpowiednią.
Zastanów się jaki jest Twój cel, czego potrzebujesz najbardziej oraz jakie są Twoje oczekiwania wobec praktyki. Czy zależy Ci na tym, żeby się wyciszyć i zatrzymać na chwilę, zajrzeć w głąb siebie, uelastycznić swoje ciało czy może chcesz dostać wycisk, spocić się i wzmocnić nie tylko fizycznie? Pomyśl na którym aspekcie zależy Ci bardziej – duchowym czy fizycznym i dobierz coś dla siebie! Czasem wymaga to dłuższej chwili i pierwszy wybór nie zawsze będzie tym ostatecznym, ale warto szukać, bo odnalezienie tej idealnej formy praktyki naprawdę daje siłę i satysfakcję!
Najpopularniejsze typy jogi:
- Ashtanga – dynamiczna, dla osób lubiących dać sobie w kość, choć w połączeniu z medytacją pozwalająca także się wyciszyć
- Hatha – spokojna praktyka oparta na oddechu
- Vinyasa – dynamiczna, w której istotna jest praca z oddechem
- Iyengar – statyczna, pozwalająca zrozumieć sens asan; dobra na początek
- Kundalini – najbardziej duchowa forma praktyki połączona z medytacją, mantrą i intensywną pracą z oddechem
- Bikram/ hot yoga – praktyka odbywająca się w bardzo ciepłym pomieszczeniu
- Yin – bardzo łagodna, wyciszająca