
O rozciąganiu słyszał chyba każdy, choć mało kto z regularnie trenujących wprowadza stretching do stałego programu aktywności. Coraz częściej na siłowniach, w klubach fitness czy studiach jogi widać różnej wielkości wałki i twarde piłeczki – rollery, ale do czego one właściwie służą i czy każdy powinien z nich korzystać?
Rolowanie to metoda automasażu, która ma na celu rozluźnienie mięśni i powięzi, która je otacza. Zadaniem powięzi jest utrzymanie tkanek w jedności oraz odseparowanie poszczególnych grup mięśniowych poprzez tzw. przegrody międzymięśniowe. Dla prawidłowego funkcjonowania organizmu istotne jest zachowanie homeostazy czyli równowagi mięśniowo-powięziowej, co oznacza, iż tkanki te nie mogą być ani nadmiernie rozluźnione ani przesadnie napięte.
Co może wpłynąć na zaburzenie równowagi?
- Przetrenowanie
- Stres
- Zbyt długie przebywanie w pozycji siedzącej
- Kontuzje
- Słabe nawodnienie organizmu
Po co właściwie powinniśmy się rolować?
Odpowiednie nawodnienie i elastyczność powięzi, to mniejsze ryzyko urazu. Dodatkowo większość z nas ma ograniczoną mobilność, co związane jest z siedzącym trybem życia, stresem, chronicznym brakiem ruchu itd. Treningi wzmacniające pozbawione elementu pracy nad mobilnością (rolowanie, rozciąganie) mogą długofalowo prowadzić do powstawania przewlekłych bóli w różnych częściach ciała.
Regularne rolowanie przyspiesza też regenerację mięśni, co może być szczególnie istotne u osób aktywnie trenujących, niezależnie od dyscypliny. Stan powięzi ma także znaczny wpływ na odczuwanie bólu, a systematyczna praca nad nimi poprawia gibkość i zwiększa mobilność, a także usprawnia krążenie krwi w danej okolicy co w konsekwencji wpływa na zwiększenie wydajności organizmu.
Rolowanie jest też bardzo pomocne dla młodych mam. Zastanawiasz się dlaczego? Są one narażone na ciągłe przeciążenia, a ich kręgosłupy wystawiane są na dużą próbę. W ciąży rośnie stężenie hormonu relaksyny w organizmie, co przygotowuje kobietę do porodu, ale też sprawia, że stawy (także kręgosłupa) stają się mniej stabilne, co w konsekwencji może prowadzić do przeciążeń. Powiększający się podczas ciąży i karmienia biust to zdecydowanie większe obciążenie dla kręgosłupa piersiowego, który dodatkowo cierpi podczas karmienia dziecka przez przyjmowanie nieprawidłowych pozycji. Dodatkowo rosnący maluch domagający się noszenia na rękach znacząco wpływa na pojawianie się wzmożonego napięcia mięśniowego przede wszystkim w okolicy karku i łopatek.
Ograniczona mobilność, to prosta droga do kontuzji. Aby ich uniknąć roluj się regularnie! Nie masz czasu? Dobra wiadomość jest taka, że ćwiczenie z wałkiem czy piłeczką dla jednej części ciała (partii mięśniowej) nie powinno przekraczać ok. 2min. Pamiętaj, że powinien to być dodatek, element treningu – nie należy przesadzać z ilością. Postaraj się wpleść rolowanie do swojego stałego grafiku – jako uzupełnienie aktywności ruchowej (kilka/kilkanaście minut po treningu głównym) albo jako trening dodatkowy (rolowanie kilku partii mięśniowych) np. w połączeniu z rozciąganiem kilka razy w tygodniu.