ABC medytacji - część 1. 0
48.jpg

Na początku joga miała być dla niej przede wszystkim remedium na problemy z kręgosłupem, ale szybko stała się czymś więcej. Ważnym elementem jej codziennej praktyki jest medytacja, do której stara się przekonywać swoich uczniów podczas prowadzonych przez siebie zajęć i wyjazdowych warsztatów. Wywiad z Igą Kruk-Żurawską - nauczycielką jogi i autorką bloga justbreathe.pl

(Część 1.)



Od kilku lat uczysz jogi w różnych szkołach. W czasie pandemii nie zdecydowałaś się na prowadzenie zajęć online, ale rozpoczęłaś udostępnianie medytacji w wersji zdalnej. Powiedz proszę czym dla Ciebie jest medytacja?

Medytacja jest dla mnie przede wszystkim sposobem na higienę umysłową i emocjonalną. Tych kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt minut codziennie pozwala mi zorientować się, gdzie jestem, czy jest we mnie dużo napięć, czy moja uwaga nie jest zanadto rozproszona. Skupienie się na oddechu, zdystansowanie się od tego, co w trakcie medytacji przychodzi, jest jak powrót do domu. Do źródła spokoju, które każdy z nas ma w sobie.

Jak zacząć? Jak często powinniśmy praktykować i ile powinna trwać medytacja by można było uznać, że miała miejsce?

Można zacząć na wiele różnych sposobów: poszukać nauczyciela, kursu, spotkań medytacyjnych i po prostu do nich dołączyć. Można też zainstalować aplikację, nałożyć słuchawki i włączyć pierwsze nagranie. Albo film na YouTubie. Tak naprawdę najistotniejsze jest, by podjąć decyzję i zacząć, a potem dać sobie przestrzeń na poszukiwanie tego, co najbardziej nam służy.

Ważniejsza od długości pojedynczej medytacji, tak samo jak w przypadku praktyki asan, jest regularność. Lepiej medytować codziennie po pięć–dziesięć minut, niż raz w tygodniu przez pół godziny :) Liczy się to, byśmy naprawdę wygospodarowali spokojną chwilę i podjęli wysiłek bycia tu i teraz, a nie przerabiali w głowie kolejne sprawy, które mamy do załatwienia. 

Rano/wieczorem przed jogą/po jodze... - kiedy najlepiej medytować?

To bardzo indywidualna kwestia. Ja medytuję rano, przed praktyką asan, taki układ robi mi najlepiej. Kiedy medytujemy rano, jest szansa, że umysł nie obudził się jeszcze w pełni – może dzięki temu skupienie będzie większe i uda nam się wejść w nowy dzień ze spokojną głową i dobrym nastawieniem. Wieczorna medytacja pomaga natomiast pozamykać różne pootwierane w naszej głowie wątki. Jeśli umysł był bardzo aktywny przez cały dzień, może być trudno go wyłączyć i przestać myśleć o liście zadań do zrobienia albo o mailach, na które musimy odpisać następnego dnia. Spędzenie pięciu–dziesięciu minut sam na sam ze sobą może nas wyciszyć i uspokoić, a w efekcie – przyspieszyć i uprzyjemnić zasypianie.

Jeśli natomiast chodzi o praktykę jogi – ja lubię zaczynać praktykę asan z wyciszoną głową, ale dla wielu osób medytacja będzie łatwiejsza po praktyce, kiedy ciało nieco się zmęczy, a umysł odpuści. Warto posprawdzać różne opcje i wybrać to, co nam osobiście najbardziej pasuje – nie ma jednego wzorca.

Istnieje teoria, że medytacja to „nicnierobienie”. Czy to znaczy, że każdy z nas czasem medytuje nawet o tym nie wiedząc?

Medytacja z pozoru może wyglądać na nicnierobienie, w końcu siedzimy bez ruchu i nic się nie dzieje. Ale jeśli leżymy na kanapie i leniuchujemy, to raczej puszczamy nasz umysł swobodnie i on błąka się po różnych myślach, wspomnieniach i tak dalej. Kiedy siadamy do medytacji, chcemy świadomie ukierunkować swoją uwagę: na oddech, na wrażenia z ciała, na dźwięki otoczenia, na powtarzaną mantrę. To jednak inny stan.

Czy żeby zacząć potrzebujemy nauczyciela? Czy ktoś powinien prowadzić nas na początku?

Z nauczycielem na pewno może być łatwiej. Ktoś poprowadzi nas przez ten proces, będzie czuwał nad stopniowaniem „trudności”, odpowiadał na nasze pytania. Ale dziś jest dostępnych tyle narzędzi, które mogą nas wspierać, że można sobie poradzić bez nauczyciela. Większość dobrych aplikacji do medytacji daje możliwość stopniowego przerabiania specjalnie zaprojektowanych programów czy wręcz kursów medytacyjnych. Ostatecznie i tak to my sami jesteśmy odpowiedzialni za swoją praktykę i tylko my tak naprawdę wiemy, jak ona przebiega i co się w nas podczas niej dzieje.

Co może pomóc jeśli w trakcie praktyki myśli uciekają i nie jesteśmy w stanie skupić się na dłuższą chwilę?

Mnie pomaga liczenie oddechów. Robi się to na różne sposoby, mnie najbardziej odpowiada liczenie od dziesięciu do jednego i od początku. A zawsze warto być cierpliwym i kiedy tylko zauważymy, że uwaga się rozproszyła, łagodnie kierujemy ją do naszego wybranego punktu skupienia – oddechu, ciała i tak dalej.

Warto też wykształcić w sobie takie nastawienie, by obserwować to, że nasz umysł jest rozproszony. Tak jakbyśmy robili krok w tył i patrzyli na to, co się dzieje w naszej głowie, na wszystkie myśli, które się przez nią przetaczają. Dystansujemy się dzięki temu i uczymy się, że nie jesteśmy naszymi myślami. I że po prostu czasem są takie dni, kiedy nasz umysł jest bardziej poruszony, niespokojny.

Czy poza odpowiednim nastawieniem musimy jakoś przygotować się do medytacji?

Nie wydaje mi się :) Jedyne o co warto zadbać, to spokój. Jeśli nie mieszkamy sami, poprosimy pozostałych domowników, by nam nie przeszkadzali; przełączmy telefon na tryb samolotowy; nastawmy budzik, jeśli mamy ograniczony czas, żeby nie stresować się tym, że może siedzimy już zbyt długo. Nie nastawiajmy się też na to, że doświadczymy jakichś niezwykłych doznań i że pierwsza medytacja będzie przeżyciem głębokim i zmieniającym życie. To po prostu siedzenie. Chwila sam na sam ze sobą. Poza tym dobrze jest pamiętać, że medytacji, tak jak każdej innej aktywności, musimy się uczyć, przyzwyczajać nas mózg do nowego dla nas stanu.

Iga Kruk-Żurawska praktykuje ashtanga jogę od 2014 roku. Odbyła trening nauczycielski pod okiem Ani Chomczyk (Shanti Yoga Studio w Białymstoku). Uczy w warszawskich szkołach jogi: Santoszy i Stanie Skupienia. Jest autorką bloga www.justbreathe.pl.


Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoplo.pl, powered by Shoper.